Bajka o kopciuszku - cz. II
Kobieta nie wierzyła, patrzyła na mnie przerażona, wzrokiem zaszczutego zwierzęcia.
Wiedziona dziwnym impulsem wzięłam kartkę, ołówek i zaczęłam rysować dom, okna, schody i dwoje obejmujących się
ludzi. Mówiłam, że sprawa rozwodowa będzie krótka i tylko jedna, a na jej drodze pojawi się owdowiały dawny
znajomy, za którego wyjdzie za mąż. Zamieszkają w jego domu o jasnych ścianach, błyszczących w słońcu oknach,
do których będą zaglądały róże skąpane w porannej rosie. Będzie Pani szczęśliwa przez resztę swoich dni.
Nie wierzyła. Miałam wrażenie, że chętnie popukała by mnie w głowę. Podałam jej nabazgrany rysunek i na drogę
powiedziałam: proszę to jeszcze raz przemyśleć. W moim głosie przebijała złość, bo wystarczy tylko pokonać strach
i dać sobie prawo do innego życia.
Minęły dwa lata. Byłam na herbatce u znajomej. Do pokoju weszła elegancka kobieta, roześmiana, radosna. Zobaczya mnie i zapytała: - Poznaje mnie Pani ? Widzę, że nie. Wyjęła z torebki zdjęcie i położyła na stole. Na fotce był radosny mężczyzna, który ją obejmował na schodach domu o jasnych ścianach, a do okien zaglądały róże. Obok zdjęcia kobieta położya mój rysunek, były takie same. Kobieta umiechnęła się do mnie: Uwierzyam, że należy mi się lepsze życie. Znalazłam w sobie siłę, spakowałam walizkę i jak Pani widzi...
Bajka się spełniła, ale miała Pani rację, to ja tego dokonałam, to ja musiałam uczynić pierwszy krok. Dziękuję za tamtą nadzieję i za Pani złość w słowach, z jaką szturchała Pani moją uśpioną i otępiałą psychikę ofiary. Teraz jestem szczęśliwa, bo to zrobiłam. Wtedy po wyjciu od Pani myślałam, że jest Pani wariatką i kłamie, ale ziarno zasiane przez Panią we mnie jednak i proszę zobaczyć, jaka ze mnie wyrosła silna baba. Urodziłam się po raz drugi... Gdybym tego nie zrobiła... Ach lepiej nie wspominać. Wróżby, bajki spełniają się, ale tylko wtedy, gdy ludzie biorą życie w swoje ręce.
Minęły dwa lata. Byłam na herbatce u znajomej. Do pokoju weszła elegancka kobieta, roześmiana, radosna. Zobaczya mnie i zapytała: - Poznaje mnie Pani ? Widzę, że nie. Wyjęła z torebki zdjęcie i położyła na stole. Na fotce był radosny mężczyzna, który ją obejmował na schodach domu o jasnych ścianach, a do okien zaglądały róże. Obok zdjęcia kobieta położya mój rysunek, były takie same. Kobieta umiechnęła się do mnie: Uwierzyam, że należy mi się lepsze życie. Znalazłam w sobie siłę, spakowałam walizkę i jak Pani widzi...
Bajka się spełniła, ale miała Pani rację, to ja tego dokonałam, to ja musiałam uczynić pierwszy krok. Dziękuję za tamtą nadzieję i za Pani złość w słowach, z jaką szturchała Pani moją uśpioną i otępiałą psychikę ofiary. Teraz jestem szczęśliwa, bo to zrobiłam. Wtedy po wyjciu od Pani myślałam, że jest Pani wariatką i kłamie, ale ziarno zasiane przez Panią we mnie jednak i proszę zobaczyć, jaka ze mnie wyrosła silna baba. Urodziłam się po raz drugi... Gdybym tego nie zrobiła... Ach lepiej nie wspominać. Wróżby, bajki spełniają się, ale tylko wtedy, gdy ludzie biorą życie w swoje ręce.




Kopiowanie treści strony bez pisemnego zezwolenia zabronione.
e-mail: eulaliapogonska@o2.pl
Skype: eulaliapogonska